Informacja!

Tytuł: Last Rites
Autor: Erato
Rozdziały: 19

Zabraniam kopiowania czegokolwiek bez mojej zgody!

wtorek, 6 września 2016

Wstęp


       Kościół nie był duży, za to wysoki. Na ciężkich drzwiach, w których wyrzeźbiono sceny z życia Jezusa, znać było działanie rdzy. Została tylko jedna kołatka; nie wiadomo, co stało się z drugą. Kościół istniał od szesnastego wieku, a parafia nigdy nie miała dość pieniędzy na jego renowację, tak więc niszczał w szybkim tempie. Ściany z czerwonej cegły porośnięte były bluszczem, który przycinano tylko w okolicach okien, a te i tak nie dawały zbyt wiele światła przez kolorowe witraże. Chodnik wokół był cały spękany i nie dało się po nim chodzić w zbyt wysokich butach, by się nie potknąć. W czasie każdej procesji nikt nie skupiał się na modlitwie, ale na ostrożnym stąpaniu. Murek ostał się tylko w niektórych miejscach; gruzy nie zostały sprzątnięte. Z zewnątrz kościół stanowił obraz nędzy i rozpaczy, ale wciąż ściągali do niego wierni, więc nikt nie miał zamiaru go zamknąć.
       Drzwi skrzypnęły głośno. Chłopak przestąpił próg. Zanurzył czubki palców w chłodnej święconej wodzie w kamiennej misie, która bardziej przypominała basenik dla gołębi, i zrobił znak krzyża. Pojedyncza kropla spłynęła mu po czole. Wszedł głębiej i skierował się w lewą stronę. Było jeszcze wcześnie, dlatego w ławce po prawej pod samym ołtarzem siedziały tylko trzy starsze kobiety i odmawiały szeptem różaniec. Usiadł po lewej stronie i skupił wzrok na figurze ukrzyżowanego Jezusa wiszącej nad ołtarzem. Przez chwilę patrzył na kamienny ołtarz przykryty zwykłym śnieżnobiałym obrusem, drewnianą ambonę i pozłacane drzwiczki tabernakulum z czerwoną lampką. Znów skierował wzrok na figurę pod sufitem. Zamknął oczy i spróbował skupić się na modlitwie.
       - Mój Boże, święty Józefie, toż to jakiś satanista. – Usłyszał szept jednej z kobiet, ale nie otworzył oczu.
       - Ma diabła na szyi – szepnęła druga.
       - Przecież to obraza dla Boga, że taki człowiek wchodzi do jego świątyni. Patrzcie tylko, jaką ma szyję i dłonie. I co on ma w nosie? Pan Bóg go stworzył, tak jak chciał, a ten bezbożnik zeszpecił swoje ciało, znieważając Pana Boga.
       - Po co w ogóle przychodzi do kościoła? Może to jakiś zamachowiec? Święta Panienko, miej nas w opiece. – Druga z kobiet wykonała znak krzyża, gorliwie wpatrując się w obraz Maryi zawieszony na prawej ścianie, i mocniej zacisnęła pomarszczoną dłoń na różańcu.
       - Na pewno czci diabła w domu i odprawia czarne msze – odezwała się znów pierwsza. – Powiem mojej małej Kate, żeby trzymała się z daleka od takich typów spod ciemnej gwiazdy. 
       - Ja na pewno też ostrzegę swoje wnuczki – zapewniła gorliwie trzecia.
       W tym momencie skończyły rozmowę, a drzwi ponownie skrzypnęły i do wnętrza zaczęło wchodzić coraz więcej ludzi. Zajmowali kolejne ławki; nikt nie śmiał usiąść obok chłopaka. Każdy łypał na niego podejrzliwie. Jedna kobieta pociągnęła swoje dzieci, gdy te chciały usiąść z przodu, by lepiej widzieć, i zaprowadziła je do ostatniej ławki. Żaden człowiek nie rodzi się rasistą, żaden człowiek rodzi się z nienawiścią. Zachowania przejmowane są od starszych osób. Siedmioletni chłopiec o jasnych loczkach spojrzał pytająco na matkę, a ta tylko pokręciła głową i wypowiedziała bezgłośnie „nie”. Po czym szepnęła mu na ucho „To zły pan”. Chłopiec nie widział nic złego w człowieku, który przyszedł do kościoła. Przecież Bóg kocha każdego i każdy, kto przychodzi do kościoła, kocha Boga, a przynajmniej się stara. Czyli jest dobry.
       Jedyną osobą, która skupiła się na modlitwie w trakcie mszy był owy chłopak pokryty tatuażami. Cała reszta zerkała na niego co chwilę. Słyszał zaskoczone szepty i szelest ubrań, co oznaczało o szturchaniu się nawzajem, kiedy wyraźnie wypowiadał słowa modlitwy. Czuł na sobie spojrzenie każdej osoby w kościele, ale nie zważał na to. Zaciskał zęby lub pięści i stał niewzruszony.
       Po mszy został jeszcze chwilę w ławce. Nie po to, by się jeszcze chwilę pomodlić; to zrobił przed mszą. Czekał, aż kobiety, które go obgadywały wyjdą, a one jeszcze klęczały. Gdy kątem oka zobaczył, że się podnoszą, wstał i podszedł do nich. Górował nad staruszkami, do tego był w czerni, z kolczykiem w nosie, wardze i uchu oraz widocznymi tatuażami, więc nie dziwił go ich przerażony wzrok. Zrobił obojętną minę, starał się nie marszczyć brwi, by nie wyglądać jeszcze groźniej.
       - Czasami dobrzy ludzie są pokryci tatuażami, a najgorsi są co niedzielę w kościele – powiedział spokojnym, nieco zachrypniętym, głosem i ruszył do wyjścia, zostawiając oniemiałe staruszki z ich własnymi myślami.

Hi!
Pierwszy blog nie o R5. Czuję się dziwnie i nie wiem, jak mam się do Was zwracać. Nie wiem, czy w ogóle ktoś to czyta. W każdym razie podam kilka wstępnych informacji.
1) Postaram się, aby blog b krótki. Nie chcę za bardzo rozwlekać akcji.
2) "Last Rites" to przerobione "Sunbeam". Zachowuję sam pomysł na opowiadanie, jednak ukazuję tu inne problemy, a całość muszę dostosować do innych bohaterów.
3) Nie jestem BVBArmy, tak dla jasności. Dlatego proszę o wyrozumiałość i przymknięcie oka na pewne sprawy, jak charaktery chłopaków, które nie koniecznie będą odzwierciedlały te prawdziwe, albo daty, których jeszcze nie ogarnęłam.
Opowiadanie piszę dla własnej satysfakcji, ale będzie mi miło, jeśli będziecie zostawiać po sobie ślady. Zwykła emotka wywoła uśmiech na mojej twarzy.
Erato

5 | dodaj komentarz

  1. Świetny wstęp. Chętnie będę czytać.
    Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pomysł na blog jest super!
    Nie czytałam Sunbeam dlatego może ten jest dla mnie taką nowością.
    Szczerze Ci wyznam, że z tym Kościołem i, że najlepsi ludzie czasem są pokryci tatuażami masz niezmierną rację. Pracuję w Domu Pomocy Społecznej i takie komentarze o czyjejś wierze (na podstawie wyglądu) niesety codziennie się słyszy. No cóż, może nowe pokolenie to odmieni.
    Pozdrawiam Cię serdecznie i czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  3. No kurwa, nie wierzę. Przez przypadek zamknęłam tę kartę i cały (a raczej pół) komentarz szlag trafił. Spokojnie, Wiktoria, tylko się nie denerwuj... Muszę się spieszyć, bo znając moje szczęście, to za chwilę przyjdzie mama i powie, żebym już wyłączała komputer i szła spać. Szalone życie nastolatki...

    Ok, koniec użalania się nade mną.
    Ta cała sytuacja jest bardzo podejrzana. Andy w kościele, modli się, a woda święcona go nie poparzyła... Tak to bardzo dziwne XD

    Myślałam, że się popłaczę. Wzruszyłam się, gdy nikt nie chciał usiąść obok Andy'ego. Serio, nawet czułam pulsowanie w nosie. To bardzo smutne... I ci rodzice zabierający swoje dzieci jak najdalej od niego, próbujący wmówić im, że jest złym człowiekiem. Jakby bali się, że je porwie. Gdzie, kurwa, w kościele?! Trzeba być skończonym debilem XD

    Nwm, co jeszcze mogłabym tu napisać. Manson mnie rozprasza swoim cudownym głosem. Andy przy nim to aniołek XD

    Dobra, chyba już nic nie wymyślę. O dziwo, mama jeszcze nic mi nie powiedziała XD

    Take care,
    Rebel Yell

    OdpowiedzUsuń
  4. Intrygujący wstęp i ciekawe wykonanie zwiastunu.
    Lecę dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Kościół nie miał funduszy na odnowienie xD Jakoś nie chce mi się w to wierzyć xD

    OdpowiedzUsuń